Dieta Diamondów
Dieta Harleya i Marylin Diamondów została opracowana i największe triumfy święciła w latach 80 i 90 XX wieku — nie oznacza to jednak, że jest to już model żywienia obecnie zapomniany. Nadal wielu ludzi stosuje się do głównych założeń tego modelu żywienia, nadal co kilka lat ukazuje się jakaś pozycja książkowa propagująca główne zasady diety Diamondów – ostatnie wydanie w Polce nastąpiło w 2005 roku (książka Mai Błaszczyszyn „Dieta życia zawsze aktualna”), nadal wiele osób sięga po tą, klasyczną obecnie już dietę w chwili, gdy pragnie schudnąć.
Zasady diety
Idea śniadania nie jest obecnie modna – rano chcemy się wyspać i wstawanie wcześniej aby spożyć przed wyjściem do pracy bogaty, królewski posiłek nie cieszy się popularnością. W tej sytuacji każda dieta, która zakłada, że rano (od godziny 4:00 do 12:00) organizm nastawiony jest na eliminację niestrawionych resztek i ich wydalanie i zaleca w tych godzinach spożycie niewielkich porcji, najlepiej świeżych owoców lub soków owocowych trafia do przekonania bardzo wielu osób. Współczesna dietetyka ma na ten temat dokładnie odwrotne poglądy, zalecając spożycie obfitego śniadania w celu przyśpieszenia przemiany materii a ograniczanie spożycia w godzinach wieczornych. Dieta Diamondów zakłada za to, że nasze właściwe posiłki będziemy spożywać dopiero w godzinach 12:00–20:00. Trzeba do tego przestrzegać kilku zasad (z książki „Dieta życia” Mai Błaszczyszyn):
- 30 minut przed obiadem wypić sok z warzyw lub herbatkę ziołową lub owocową,
- pomiędzy posiłkami a napojami (z wyjątkiem powyższego przykładu) należy zachować przynajmniej godzinny odstęp,
- owoców nie łączy się z innymi pokarmami,
- pomiędzy spożyciem świeżych owoców a posiłkami powinna być zachowana 20 do 30 minutowa przerwa,
- pomiędzy spożyciem banana lub suszonych owoców a posiłkiem powinna być zachowana przerwa 45 do 60 minutowa,
- obiad i lunch powinny się składać zamiennie albo z węglowodanów złożonych i warzyw albo białek i warzyw,
- na kolację najlepiej spożywać białka,
- białka różnego rodzaju np. mięsa i jaj nie powinno się ze sobą łączyć,
- wykluczyć należy z jadłospisu cukier, jasne pieczywo, produkty zawierające przetworzony cukier, ocet, większość gatunków mięs, alkohol,
- podstawę jadłospisu (ok. 70% całej żywności) powinny stanowić warzywa i owoce,
- w ciągu dnia spożywa się 3 posiłki.
W oryginalnej diecie Diamondów mleko i produkty mleczne są wykluczone, natomiast w naszym polskim przeszczepie tej metody, propagowanej przez panią Błaszczyszyn, nie należy przesadzać i od czasu do czasu po chude produkty mleczne można sięgnąć.
Kaloryczność diety
Kaloryczność w diecie Diamondów nie stanowi kluczowej informacji – co nie oznacza, że możemy jej nie znać. Bowiem każdy powinien nie tylko wyliczyć ilość dostarczanej organizmowi energii, ale również pokrycie procentowe tego zapotrzebowania z podstawowych składników odżywczych, które powinno kształtować się następująco:
- 60% energii uzyskiwanych z węglowodanów,
- 30% energii uzyskiwanych z białek,
- 10% energii uzyskiwanych z tłuszczy.
Mało tłuszczy
Gdy otyłość zaczęła królować na świecie, naukowcy, lekarze i dietetycy zaczęli szukać winowajcy tego zjawiska. Na początku wskazano na tłuszcze, które dostarczają w 1g największą ilość kalorii – wydawało się więc, że najlepszą metodą odchudzania będzie ograniczenie tego składnika. Powstało wtedy kilka interesujących modeli żywienia, chociażby dieta Ornisha, zalecająca aby ilość energii uzyskiwana z tłuszczy nie przekraczała 10%. Dieta Diamondów jest jednym z ostatnich przedstawicieli tego trendu. Obecnie, gdy poznano lepiej wpływ różnych kwasów tłuszczowych na organizm, stwierdzono, że ilość dostarczanej z tłuszczy energii:
- nie powinna być mniejsza niż 15% dla osób dorosłych (dla kobiet w wieku rozrodczym i dzieci, minimalna ilość jest większa),
- optymalnie powinna pokrywać zapotrzebowanie kaloryczne w 20–35%.
Z dzisiejszego punktu widzenia, dieta Diamondów jest więc dietą niedoborową, jeżeli chodzi o podaż tłuszczy, może prowadzić do niedoborów niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) i wszelkich powikłań z tym związanych np. zaburzeń koncentracji, uwagi, zapamiętywania, nadciśnienia tętniczego, zmniejszenia odporności czy upośledzenia czynności wielu narządów.
Dużo białka
Większa ilość białka w pożywieniu jest rzeczywiście przydatna do rozpędzenia podstawowej przemiany materii – w diecie Diamondów jednak troszeczkę przeholowano – bowiem 30% energii uzyskiwanej z białek, to ilość która już źle wpływa na organizm człowieka. W tej sytuacji dochodzi m.in. do utraty wapnia z organizmu. Wspominam o tym szczególnie przy tej diecie, ponieważ wyklucza ona spożycie produktów mlecznych, naturalnych źródeł tego minerału, co w połączeniu ze zwiększoną utratą wapnia, wpływa katastrofalnie na stan kości.
Aminokwas ograniczający
Rozdzielenie produktów zawierających węglowodany i białka – a często z całej diety Diamondów odchudzający stosują tylko to zalecenie – przyczynia się do gorszego przyswajania zawartego w posiłkach, nawet tych bogatych w mięso, białka. Dlaczego? Otóż istnieje coś takiego jak aminokwas ograniczający. Aminokwasy to takie związki z którego zbudowane są białka i część z nich, dokładnie 8, musimy dostarczyć sobie niezbędnie w pożywieniu. Jeżeli w spożywanym posiłku dostarczymy sobie 7 z tych aminokwasów w bardzo dużej, a 1 w dość niewielkiej ilości, to nasz organizm wykorzysta tylko odpowiednio niewielką ilość w przypadku wszystkich 8 aminokwasów. Ten związek którego dostarczymy sobie najmniej, ograniczy wykorzystanie wszystkich innych aminokwasów znajdujących się w posiłku. Jednym z najprostszych przykładów idealnego połączenia białkowego, który znacząco podnosi ilość wchłanianych aminokwasów, jest właśnie zabronione w diecie Diamondów połączenie posiłku bogatego w białka zwierzęce np. mleka z produktem bogatym w węglowodany – kaszą, pieczywem.
Niedobory żywieniowe
Oprócz wspomnianych powyżej niedoborów białka, NNKT i wapnia, dieta Diamondów często w czasie dłuższego stosowania prowadzi do powstania niedoborów:
- cynku
- żelaza
- witamin z grupy B (zwłaszcza B12, B1, B2)
- witamin tłuszczorozpuszczalnych, zwłaszcza witaminy D
Dieta rozdzielna
Jedną z charakterystycznych cech diety Diamondów jest rozdzielenie żywności bogatej w białka, od tej bogatej w węglowodany. Powodem takiego zalecenia ma być „fakt” utrudniania działania enzymów trawiących białka w obecności węglowodanów, co objawiać się ma wydłużeniem czasu przebywania żywności w żołądku. Nie ma żadnych dowodów naukowych, które udowadniałyby taką tezę. Porównując czas przebywania w żołądku produktów białkowych i węglowodanowych, również trudno dostrzec jakieś korelacje z tym stwierdzeniem. Najdłużej w żołądku przebywają pokarmy bogate w tłuszcze i źle rozdrobnione – a spożycie tych nielicznych tłuszczy, które są dopuszczone nie podlega rygorowi rozdzielności z czymkolwiek.
Jak się chudnie?
Skoro więc rozdzielanie pokarmów nie sprzyja odpowiedniemu trawieniu, to może chociaż lepiej odchudza? Część osób jest przekonana, że właśnie dzięki odseparowaniu pokarmów białkowych i węglowodanowych organizm szybciej gubi kilogramy. Niestety, dotychczas przeprowadzone badania są dla tej tezy nieprzychylne, bowiem niezależnie czy stosujemy model żywienia tradycyjny, czy też rozdzielny, dostarczając do organizmu taką samą, zmniejszoną, ilość kalorii, chudniemy dokładnie tyle samo. Uważam więc, że nie warto narażać zdrowia dla diety niefizjologicznej, niedoborowej, związanej z wieloma restrykcyjnymi zasadami żywieniowymi – czyli diety jaką jest dieta Diamondów.
Zdjęcie: nuttakit / FreeDigitalPhotos.net
Znam 3 osoby stosujące dietę rozłączną i są okazami zdrowia, sam też mam zamiar ją zastosować.
Znam dużo więcej osób stosujących dietę racjonalną będących okazami zdrowia i kilka takich które trafiły do mnie, bo dieta rozłączna doprowadziła u nich do niedoborów (szczególnie duża grupa to były panie z osteoporozą). Znam również osoby, które stosują dietę rozłączną (trochę ją modyfikując), uzupełniając ją suplementami i będących zdrowymi. Wszystko zależy od indywidualnego wyboru. Osobiście jestem jednak zwolennikiem diet, które w najmniejszym stopniu niosą ze sobą ryzyko niedoborów pokarmowych — a tego kryterium nie spełnia dieta rozłączna.
„Jedną z charakterystycznych cech diety Diamondów jest rozdzielenie żywności bogatej w białka, od tej bogatej w węglowodany. Powodem takiego zalecenia ma być „fakt” utrudniania działania enzymów trawiących białka w obecności węglowodanów, co objawiać się ma wydłużeniem czasu przebywania żywności w żołądku. Nie ma żadnych dowodów naukowych, które udowadniałyby taką tezę”.
Jeśli się nie szuka to nie ma dowodów. Wystarczy sięgnąć po anatomię człowieka i zobaczyć jak funkcjonuje żołądek a potem po biochemię. Wtedy zrozumiesz autorze, dlaczego białka nie powinno się jadać z węglowodanami.
Na postawie szukania dowodów i znajomości anatomii i biochemii wychodzi jednak całkiem odwrotnie — łączenie produktów węglowodanowych z białkiem jest bardzo korzystne — spowalnia się wtedy poposiłkowy wzrost poziomu cukru we krwi, krzywa cukrowa jest znacznie łagodniejsza, dzięki czemu chroni się organizm przed dużymi wyrzutami insuliny (jak najbardziej wskazane, bo takie działanie chroni przed insulinoopornością i cukrzycą typu II, zmniejsza apetyt, ułatwia zapanowanie nad napadami wilczego głodu).
Od początków propagowania tej diety zaszło w sposobie odżywiania się wiele zmian, ale wielką zasługą (nazwisko wykasowane — ze względu na ew. reklamę) było wyeliminowanie ze stołu odwiecznego schabowego z zasmażaną kapustą i zastąpienie go surówkami i sałatkami, w nieznanej dotąd różnorodności — te festiwale warzywne pozostały do dziś. Pożytecznymi dla naszego zdrowia..
Wprowadzenie surówek i sałatek oraz promowanie różnorodności na Polskim stole to nie jest zasługa jednej osoby ani nawet jednej diety — jest to postulat formułowany w przypadku bardzo wielu modeli żywieniowych i wiele z nich, ma znacznie lepsze podstawy naukowe niż dieta Diamondów.