Dieta optymalna — część II

Tonący brzytwy się chwyta, a osoby chore na nieuleczalne schorzenia są w stanie zastosować każdą metodę leczenia, która daje im choć cień szansy na wyzdrowienie. Nic więc dziwnego, że cierpiąc na chorobę Buergera, cukrzycę, gościec czy stwardnienie rozsiane — które współczesne medycyna rozpoznaje, ale nie daje szansy na wyzdrowienie — mamy ochotę sięgnąć po każde możliwe i niemożliwe metody uleczenia. Dr Jan Kwaśniewski uznał, że wszystkie wymienione powyżej schorzenia są tak naprawdę spowodowane nieprawidłowym żywieniem i jego „pochodząca od bogów” dieta uleczy je bezproblemowo. A jak jest naprawdę?

Cukrzyca typu II

W ostatnich latach znacząco wzrasta zachorowalność na cukrzycę. Tą przykrą chorobę często fundujemy sobie sami — w przypadku typu II jest ona związana z otyłością, nadmiarem pożywienia i brakiem aktywności fizycznej. Jeżeli chory zastosuje dietę zmniejszającą masę ciała i przejmuje kontrolę nad ilością przyjmowanej żywności, jest w stanie kontrolować chorobę, często nawet odstawić tabletki czy też insulinę. Wielokrotnie sama obserwowałam znaczącą poprawę przy wprowadzeniu nawet niewielkich zmian w jadłospisie. Nie jest to jednak wyleczenie. I właśnie takie polepszenie obserwujemy po zastosowaniu diety optymalnej — przy czym dr Kwaśniewski twierdzi, że:

…przy żywieniu optymalnym prawidłowy poziom glukozy we krwi jest wyższy niż przy żywieniu tradycyjnym i wynosi 110–140 mg%. I tak jest dobrze. I nie trzeba słuchać lekarzy, że taki poziom glukozy we krwi ‑to już cukrzyca. Nic podobnego!”
„Żywienie optymalne” strona 44

W codziennej praktyce „konsultant i opiekun medyczny” diety optymalnej na jednym z forów internetowych podaje nawet dużo wyższe poziomy glukozy:

Prawie zawsze udaje się odstawić leki doustne przeciwcukrzycowe i opanować poziom cukru w granicach do 160 mg%.”

W związku z tym, że świat naukowy uznaje poziom glukozy powyżej 100mg% za cukrzycę (obserwuje już się wtedy zmiany w oczach, nerkach itd.), a optymalni za normę — jedni mówią o chorobie, a drudzy o wyleczeniu. A i jedni i drudzy mówią o dokładnie takim samym poziomie glukozy we krwi.

Cukrzyca typu I

Zwolennicy diety optymalnej twierdzą jednak coś niezwykłego — że są wstanie uleczyć również cukrzycę typu I, która powstaje zwykle u młodych ludzi i jest chorobą z autoagresji — tzn. organizm się myli i przestaje rozpoznawać własne komórki — w tym przypadku trzustki — i je niszczy. Nie udało mi się spotkać osoby z „wyleczoną” cukrzycą typu I — ale jestem wstanie powiedzieć w jaki sposób działa u takich osób dieta optymalna. Trzeba sięgnąć do historii medycyny. O ile cukrzyków typu I spotyka się od dawna, o tyle insulinę w zastrzykach nie zawsze umieliśmy wyprodukować. Zanim opracowano lek starano się pomóc chorym inaczej i tak jedną z najwcześniejszych metod leczenia żywnością (która w tym schorzeniu narzuca się sama) było całkowite wykluczenie pokarmów bogatych w węglowodany — czyli właśnie coś bardzo zbliżonego do diety optymalnej. Niestety ta metoda nie daje tak dobrych rezultatów zdrowotnych — statystycznie długość życia chorych żywionych dietą bezwęglowodanową jest znacząco krótsza od osób wstrzykujących sobie insulinę i spożywających normalne posiłki. Nie zmienia to jednak faktu, że dieta wysokotłuszczowa może być niedoskonałą (ale działającą) metodą kontroli poziomu glukozy u osób z cukrzycą typu I. Nadal jednak nie jest to wyleczenie — jeżeli u chorego zrobimy krzywą cukrzycową po podaniu roztworu glukozy, czyli przeprowadzimy jedno z podstawowych badań diagnostycznych w tym schorzeniu — uzyskamy wyniki typowe dla cukrzycy.

Reumatologiczne zapalenie stawów

Inną chorobą „leczoną” dietą optymalną jest reumatologiczne zapalenie stawów RZS (zwaną też gośćcem przewlekłym postępującym) — z tym schorzeniem miałam bardzo często kontakt pracując w Instytucie Reumatologii i właśnie w tym miejscu spotkałam po raz pierwszy osoby żywiące się optymalnie. Pacjenci ci twierdzili, że dieta Jana Kwaśniewskiego leczy RZS — wszyscy jednak wymagali hospitalizacji. W tej sytuacji bardzo trudno uwierzyć w rewelacyjny lek jaką jest dieta wysokotłuszczowa. A co na to badania naukowe? Są równie niekorzystne dla diety optymalnej jak moje obserwacje:

  • produkty pochodzenia zwierzęcego oraz niektóre oleje zawierające duże ilości oleju arachidonowego (omega‑6) zaostrzają proces zapalny i znacząco pogarszają RZS,
  • dieta wegetariańska za to okazuje się w badaniach dobrym sposobem na obniżenie takich parametrów jak np. OB i białko C‑reaktywne, a przez to zmniejszenie bólu.

Warto również wiedzieć, że w badania udowodniły podłoże alergiczne niektórych przypadków reumatologicznego zapalenia stawów. Największym winowajcą okazał się gluten czyli białko występujące w zbożach i produktach spożywczych z nich uzyskiwanych. Gdy osoba uczulona wykluczy ze swojego jadłospisu chleb, makarony, ciasta, niektóre kasze — a są to produkty zakazane w diecie optymalnej — objawy RZS szybko zmniejszają się. Często wygląda to na wyleczenie.

Alkoholizm

Przy żywieniu optymalnym nie można wpaść w alkoholizm, bo z czasem napoje alkoholowe przestają nam smakować. Przyczyną nadmiernego picia alkoholu jest określony, zły rodzaj diety. Najczęściej alkoholikami zostają ludzie na diecie roślinnej, najbiedniejsi, umysłowo niesprawni.”
” Żywienie optymalne” strona 22

Jakoś nikt nie wpadł na pomysł nakarmienia alkoholików pasztetową, skórkami wieprzowymi i śmietaną, aby sprawdzić czy ten sposób „uzdrawiania” ich z nałogu działa. Nie jestem więc wstanie podać żadnych sensownych odniesień do badań naukowych. Jak tylko coś się pojawi to na pewno uzupełnię wpis.

Robaczyce

Jak wykazały badania przesiewowe zakażenie lambią w Polsce dotyczą osób dorosłych w 1 do 9% (ilość zależy od regionu). Robaczyca może przebiegać bezobjawowo albo też w formie ostrej lub przewlekłej biegunki. Towarzyszą temu takie objawy jak:

  • zaburzenia wchłaniania,
  • nudności,
  • wymioty,
  • utrata masy ciała,
  • a w formie przewlekłej dołączają się luźne stolce, dyskonfort, wzdęcia i chudnięcie itd.

Nie jest to jednak choroba występująca masowo — no chyba, że na stronach internetowych poświęconych diecie optymalnej. O ile bowiem samo żywienie optymalne „leczy” większość nieuleczalnych schorzeń — od choroby Burgera po stwardnienie rozsiane, to jakoś jest mu strasznie po drodze z robaczycami. Jeżeli więc ktoś cierpi na:

… uczucie ciążenia w brzuchu połączone z pieczeniem, szczypaniem, bulgotaniem, głośnym piszczeniem, skurczami, ruchami wijącymi jelit, gazy, gwałtowne i bolesne biegunki, refluks, oddech cuchnący zgnilizną.”
i mimo, że:
„…Dwukrotnie powtórzone przeze mnie badanie na antygen lamblii dało wynik negatywny, nie znaleziono również innych pasożytów. Jednak dla pewności przeszłam kurację przeciw pasożytom, a także przeciwgrzybiczną…”

to na pewno „optymalny konsultant i opiekun medyczny” lub też „optymalny doradca żywieniowy” stwierdzi, że jest to labmioza i będzie ją leczył. Przecież na pewno dieta uboga w błonnik, a bogata w tłuszcze nie może szkodzić na pracę przewodu pokarmowego. Prawda?

Do tego się przyznajemy

W książce „Żywienie optymalne” omówione zostały jeszcze inne objawy uboczne stosowania diety optymalnej — te o których sam twórca diety wspominał, ale które zwykle nie są wymieniane, gdy zwolennicy diety wysokotłuszczowej przekonują do jej stosowania. Na co więc trzeba się przygotować według dr Jana Kwaśniewskiego? Na takie przyjemności jak:

  • skurcze nóg,
  • ciała ketonowe w moczu,
  • zaparcia,
  • nieprzyjemny zapach z ust,
  • bóle brzucha,
  • bóle wątroby ,
  • zawroty głowy,
  • mniejsza lub większa wrażliwość na ból.

Po dietę optymalną często sięgają osoby chore, zwłaszcza na choroby przewlekłe i nieuleczalne — w końcu ten „boży” plan żywienia ma być lekiem na całe dręczące ich zło. I na początku wydaje się często, że jest lepiej. Zwłaszcza po szpitalnych cateringach, tak strasznie niedoborowych w białko, żelazo czy cynk, dieta która dostarcza ich w nadmiarze może powodować polepszenie zdrowia. Niestety tylko na chwilę. Z czasem niedobory wapnia czy magnezu, nadmiar cholesterolu, większe stężenie cukru we krwi czynią coraz większe szkody w organizmie. Może się więc okazać, że zamiast jednaj choroby mamy dwie albo trzy.

Zdjęcie: nuttakit / FreeDigitalPhotos.net

26 komentarzy

  • piotr

    Na powyższy artykuł trafiłem zupełnie przypadkowo i z racji tego iż temat dotyczy mnie bezpośrednio, uznałem że muszę napisać tych parę słów. Wiele osób już niejako na „dzień dobry” negatywnie nastawiona jest do tego rodzaju sposobu odżywiania. Autorka tego artykułu nie jest wyjątkiem eksponując choćby w formie drwiny określenie „boża dieta”. Otóż tak się akurat składa że na diecie wysokotłuszczowej jestem już od 7miu lat. Nie aplikowałem sobie tego rodzaju diety z powodu konieczności ulżenia sobie w jakiejś poważnej chorobie. Chciałem jedynie znacznie schudnąć, więc na temat czy dieta ta leczy poważne choroby się nie wypowiem. Ale:
    *Nie mam skurczów nóg i nie przypominam sobie abym takowe miał
    *mam niski poziom ketonów w moczu ‚co jest oczywiście zrozumiałe i nie jest żadną patologią.
    *nie wiem co to zaparcia,kał oddaję regularnie acz nieczęsto i są go bardzo małe ilości
    *nie cierpię na permamentnie nieprzyjemny zapach z ust
    *nie boli mnie patologicznie brzuch
    *nie boli i nie bolała mnie nigdy wątroba
    *nie miewam zawrotów głowy
    *wrażliwy na ból jestem nie więcej i nie mniej od innych
    Z czasem a przypominam że to już 7lat, niedobory wapnia,magnezu,nadmiar cholesterolu,większe stężenie cukru we krwi nie wyrządzają u mnie żadnych szkód w organizmie ponieważ żadne z tych niedoborów czy nadmiarów w moim organizmie nie mają miejsca.Jedynym trwałym skutkiem tej diety jest spadek wagi ciała (w porównaniu z rokiem 2006)o ok 18kg i łatwe jej kontrolowanie.A propos poziomu cholesterolu i innych lipidów w mojej krwi. Zdarzało się parokrotnie że niektóre osoby niemalże zakładały się ze mną, że na pewno mam kosmiczny poziom złych tłuszczów we krwi.Twierdziły że moja krew to olej. Więc proszę sobie wyobrazić jak bezcenne było oglądanie ich min kiedy przedstawiałem im wyniki badań, które to na tę okoliczność specjalnie robiłem.
    Tak więc droga pani,po dietę wysokotłuszczową sięgają nie tylko jak pani sugeruje osoby chore,ale również osoby całkiem zdrowe które taki a nie inny model odżywiania z sobie znanych powodów z pożytkiem dla siebie stosują. Proponował bym więcej obiektywizmu w prowadzeniu obserwacji.

    • Marta Mikuła-Meyer

      Użyte określenie „boża dieta” wynika bezpośrednio z książki J. Kwaśniewskiego, twórcy tej diety – gdzie Pan ten podał dość oryginalny rodowód tego sposobu żywienia (o którym zdumiewająco dużo Optymalnych chciałoby zapomnieć). Fragmenty tego rodowodu z książki Kwaśniewskiego zamieściłam w części I wpisu o żywieniu optymalnym. Pisałam tam o osobach chcących tylko na tej diecie się odchudzić – czyli dokładnie o tym, o czym Pan wspomina, dopiero część druga wpisu poświęcona jest chorym chcącym się uzdrowić zmianą sposobu żywienia. Zapewne zapoznał się Pan tylko z II częścią, czyli zaledwie połową mojego wpisu.
      Wymienione negatywne objawy Diety Optymalnej to również nie mój wymysł, gdyż również w tym aspekcie wyprzedził mnie Pan Kwaśniewski – i wiele osób stosujących ten model żywienia się na te objawy uskarża. Co ciekawe Kwaśniewski wskazywał w swoich książkach na to, że objawy te mogą być naturalną konsekwencją jego diety – ale je bagatelizował. Brak ich u Pana może wynikać z wielu czynników, chociażby nie do końca stosowania się do zasad optymalnych, ale trudno to ocenić bez jadłospisu.

  • Krzysiek

    proszę zapoznać się z dietą LCHF, paleo czy Lutza. To diety identyczne z dietą optymalną. Od ponad 40 lat karmi się ludzi informacjami o szkodliwości tłuszczu i mięsa i zaletach owoców i diety zbilansowanej a skutki tego widać, liczba otyłych i cukrzyków mimo coraz lepszych leków i diet nie maleje, diety LCHF są krytykowane i podawane jako zło a jednak to one skutecznie odchudzają, likwidują wysoki poziom triglicerydów i złego LDL a zwiekszają poziom dobrego HDL, to one likwidują wzdęcia i problemy jelitowe. Czy zna pani kogoś wyleczonego z cukrzycy lekami ??? Nie, bo nie chodzi o wyleczenie chodzi o utrzymanie przy życiu i leczenie. Cukier jest tani a zarabia się na nim krocie. Cholesterol, proponują normę na poziomie 100 po co ?? a po to by statyny podawać 80% populacji a tymczasem cholesterol jest niezbędny do regeneracji i poziom powyżej 200 świadczy o witalności a nie chorobie.

    • Marta Mikuła-Meyer

      Pisałam o kilku dietach niskowęglowodanowych — w tym o paleo (uznaje nawet, że klasyczna, umiarkowana dieta paleo może być korzystną formą żywienia). Chciałabym zaznaczyć, że liczba otyłych i cukrzyków rośnie — ale jako główny powód wskazuje się od dość dawna złe nawyki żywieniowe takie jak nadmierna kaloryczność diety, nadmiar spożycia węglowodanów prostych i tłuszczy zwierzęcych.I taka dieta podlega równie dużej krytyce jak diety drastycznie niskowęglowodanowe.
      Jeżeli chodzi o choroby, to nie znam nikogo wyleczonego z cukrzycy — znam osoby które w cukrzycy typu II utrzymują prawidłowe wyniki dzięki diecie (i to o dość dużej podaży złożonych węglowodanów), ale nadal po podaniu dużych ilości węglowodanów prostych będą wykazywały nadmiar glukozy we krwi — a to nie jest wyleczenie. I znam takie osoby, które nie chcą spędzać czasu w kuchni, nie wyobrażają sobie ograniczeń dietetycznych i wolą sięgnąć po leki. Każdy wybiera sam. Nie rozumiem tego, ale nie winię skutecznych sposobów żywienia za to, że nie skutkują, gdy są nie stosowane.
      O efektywności odchudzania pisałam we wpisie poświęconym również diecie optymalnej tylko w części I — dałam tam odnośnik do badań w których wykazano o ile więcej i w jakim okresie diety niskowęglowodanowe lepiej odchudzają i naprawdę nie jest to wynik imponujący ani długotrwały. Już po roku różnic praktycznie nie ma.
      Obniżenie poziomu cholesterolu udaje się spokojnie uzyskać za pomocą diety — wcale nie polecam sięgania po statyny. Tyle tylko, że wiele osób nie lubi zmieniać swoich przyzwyczajeń żywieniowych. Jeżeli Pan ma zbyt wysoki poziom cholesterolu spokojnie mogłabym zaproponować kilka zmian w żywieniu, nawet ostatnio pisałam o diecie niskocholesterolowej, tylko czy zmieniłby Pan swój jadłospis?

  • Gosc

    Droga Pani, abstrahując już od tego czy dietą da się czy nie obniżyć poziom cholesterolu to pozostaje jeszcze pytanie zasadnicze — czy obniżanie poziomu cholesterolu ma w ogóle sens? Ja i także wielu lekarzy twierdzi, że nie, co potwierdza wiele badań naukowych (proszę się zaopatrzyć i przeczytać, choćby w celu poszerzenia horyzontów bogato udokumentowaną naukowo książkę doktora Ravnskova: http://www.wgp.com.pl/index.php?id_s=278&id_j=pl

    Po raz kolejny dam Pani radę — proszę ograniczyć „klepanie” stereotypów i tzw. uznanych prawd i zacząć poszukiwać. Zalecane oficjalnie od ponad 50 lat zasady żywieniowe prowadzą do coraz większej otyłości wśród ludzi, a nie jej zmniejszania — to jest fakt. Warto się zastanowić dlaczego tak jest. Czy może w tych zaleceniach coś jednak jest nie tak? Zrzucanie winy na ludzi, że się nie stosują do oficjalnych zaleceń jest niepoważne. Trendy żywieniowe są jakie są, większość ludzi w nie wierzy i mniej lub bardziej się do nich stosuje — a efekt jest jaki? Problem otyłości na świecie jest coraz większy zamiast się zmniejszać.

    • Marta Mikuła-Meyer

      Zacznę od końca — zalecenia oficjalne od ponad 50 lat wcale nie pozostają takie same, bo zmienia się nasz sposób spędzania wolnego czasu, wysiłek fizyczny jaki wykonujemy w pracy zawodowej itp., a to oznacza, że zalecenia muszą się do nich dostosować. I dostosowują się. Należy jednak rozróżnić oficjalne zalecenia od ich zrozumienia — kiedy mówię 5–7 porcji produktów zbożowych to mam na myśli np. 4 kromki chleba na zakwasie, 3 łyżki płatków zbożowych, pół szklanki ugotowanej kaszy — i to by było na tyle produktów zbożowych w ciągu dnia. Na pewno nie mam na myśli muesli z cukrem z dmuchanych płatków (nawet jeżeli producent napisze na nich pełnoziarniste), chleb ze słodem czy frytki. A już całkowicie nie mam na myśli wszechobecnego cukru, syropu fruktozowo-glukozowego itp.
      Wiemy też ze statystyk, że np. w Ameryce (gdzie problem otyłości jest bardzo duży) w porównaniu do lat 50 (gdy takiego problemu jeszcze nie obserwowano) spożycie żółtego sera wzrosło o 23kg rocznie, podobnie wzrosła konsumpcja mięsa, cukru (teraz to już ponad 40kg/os rocznie) itd. W tym samym czasie oficjalne zasady zalecają — wraz ze zmianą stylu życia — zmniejszenie tego spożycia. Czy „zrzucanie winy na ludzi, że się nie stosują do oficjalnych zaleceń jest niepoważne”? A co Pan/i powie osobie deklarującej stosowanie diety LCHF i spożywającej 2 litry słodkiego napoju — bo tak się przyzwyczaiła i lubi, zagryzającej wszystko słodkim co-nie-co i dalej twierdzącej, że żywi się zgodnie z zaleceniami? Czy jeżeli ta osoba przytyje to wtedy będzie poważne jeżeli zrzuci Pan/i winę na jej sposób żywienia?
      Jeżeli chodzi o cholesterol to wielu lekarzy (choć nie Pan/i) twierdzi, że obniżanie cholesterolu ma sens i co ciekawe równie wiele badań naukowych potwierdza to zdanie — o dodatkowej hipotezie wpływu żywności pochodzenia zwierzęcego (bogatej w cholesterol) pisałam przy diecie Atkinsa pod którą również zamieścił Pan/i komentarz.

  • bogdan1

    Witam
    Droga Pani
    Aby wypowiedziec sie o diecie „DO” trzeba ‚albo samemu ja zastosowac ‚lub wyciagnac wnioski z badan u ludzi ktorzy ja stosuje-/podkresle badan
    Chwytanie sie skutkow ubocznych ‚ktore przechodza z czasem to taki chwyt ‚troszke ponizej pasa

    Jesli zalezy Pani na „prawdzie „to prosze wyjasnic swoje watpliwosci z lekarzem optymalny -/lekarz medycyny zalecajacy DO-diete optymalna

    Publikujac taki ‑stan wiedzy- ‚byc moze odepchnie Pani osoby szukajace pomocy mogace wyzdrowiec ‚dzieki diecie DO z powaznych i nieuleczalnych ‑wedlug dzisiejszej medycyny chorob a co z tym powiazane bedzie Pani ODPOWIEDZIALNA za cierpienia i nieszczescia, czego Pani niezycze

    Serdecznie Pozdrawiam

    • Marta Mikuła-Meyer

      Prezentuje Pan dokładnie taki sam punkt widzenia jak twórca diety, którego cytowałam przy pierwszej części opisującej dietę opytmalną i który o badaniach ludzi nie stosujących DO pisał:
      „Uzyskiwane wyniki są interpretowane przez umysły ludzi uczonych, spaczone skutkami grzechu pierworodnego.” — co ma ich czynić niezdolnymi do właściwego wyciągania wniosków. Jak zapewna można zauważyć raczej nie przeszkadza im to prowadzić badań i nie zgadzać się z takim podejściem.

      A jeżeli chodzi o „chwytanie się skutków ubocznych, które przychodzą z czasem” to nie chwyt poniżej pasa, ale wskazanie na ryzyko stosowania tej diety. Prawidłowa, zdrowo zbilansowana dieta nie prowadzi powiem do pojawienia się „skutków ubocznych” i jeżeli kogokolwiek ustrzegę przed ich wystąpienie to będę odpowiedzialna za to, że nie bądą dodatkowo cierpieli z powodu złego jadłospisu.

  • Andrzej

    Mam na imie Andzej. 20 lat temu cierpialem na straszliwe bole kregoslupa. Pewna kobieta zachecila mnie do przejscia na DO. Przeczytalem ksiazki i zaczalem chociaz wciaz powatpiewalem jak to tluszcz ma mnie leczyc. Wyniki przeszly moje najsmielsze oczekiwania. Po dwoch tygodniach frunalem nad chodnikiem
    .Bole ustapily calkowicia stalem sie niesamowicie elastyczny. Dzwigalem ciezkie okna pcw i narzedzia po pietrach. Dzis mam 60 lat i pracuje w UK jako joiner wciaz ciezko: nosze slejki i plyty gipsowe, tne wierce chodze po rusztowaniach, codziennie lub prawie codziennie przeplywam co najmnie 2 km. W tarkcie rozmowy w saunie gdy wspomne ile mam lat ludzie poczytuja to za zart {mimo zamarszczek na twarzy cialo wciarz trzydziestolatka) i to wszystko dzieki dr Kwasniewskiemu. Obecnie troche zlagodzilem rezim diety ale generalnie trzymam sie jej zasad. Bardzo cene sa w tej diecie wszyskie galarety ‚salcecony skory itp.Mysle ze gdyby nie ta dieta pewnie skonczyl bym na wozku.

    • Marta Mikuła-Meyer

      Nie wiem jak żywił się Pan wcześniej — bywa tak, że osoby przechodzące na DO przedtem żywią się tak fatalnie, że każda zmiana jest dla nich dobra. Nie chwali się Pan poziomem cholesterolu, cukru, kwasu moczowego, a są to te parametry które najczęściej „szwankują” u osób na DO. Nie wiemy jak działa Pana przewód pokarmowy, a przy tak niskim poziomie błonnika ten układ najczęściej nie działa zbyt dobrze. Rozumiem, że chce Pan stosować swoją dietę, ale wszystkie osoby jakie poznałam na diecie optymalnej zwykle zmagały się z jakimiś problemami zdrowotnymi, czasami tylko umniejszały je stwierdzeniami „że u nich to normalne”. A dieta w której zaparcia, bóle brzucha, powiększona wątroba jest normalna to nie jest dobra dieta.

  • wyleczony

    Pani to widzę nowe teorie tworzy-wysoki cukier na diecie tłuszczowej???Pewnie od tych przepisowych 50g. węglowodanów które są zalecane do spożycia. Braki wapnia w organizmie???Pewnie od spożywania żółtego sera w dużych ilościach,który jest wymieniany jako jeden z najlepszych produktów w tej diecie,że o jajkach nie wspomnę…Magnez??? może szanowna Pani napisze, czemu miałoby go brakować w organizmie, skoro zalecane jest spożywanie orzechów czy pestek w tej diecie? O takich „doktorach” jak Pani, też było dużo napisane w książkach Kwaśniewskiego…NIE POZDRAWIAM!!!

    • Marta Mikuła-Meyer

      Nie muszę tworzyć teorii o wysokich cukrach — cytuje tylko twórcę diety 🙂 i tak — jest to zaskakujące uzyskiwać takie wyniki na diecie niskowęglowodanowej, ale niestety i takie osoby na DO spotkałam. Patrząc na tych ludzi jestem przekonana, że wysoki cukier to u nich wynik odmowy przyjmowania leków obniżających cukier lub insuliny w cukrzycy (bo przecież już mają cud dietę), a w takich przypadkach organizm miewa problem nawet z tymi 50 g.
      Niestety niedobory wapnia w DO są niezwykle często spotykane (mimo sera żółtego) bo dieta ta obfituje w fosfor (antagonistę wapnia), bo pierwiastek ten pomaga utrzymywać równowagę kwasowo-zasadową całkowicie porąbaną na dietach niskowęglowodanowych i dlatego, że część osób zjada naprawdę wiele białka, a wtedy równie wiele wapnia się zużywa. Ja akurat sporo pacjentek na DO poznawałam przez poradnię osteoporozy.
      A magnez — pestki (np. słonecznika 359 mg wapnia) i orzechy (np. włoskie 66 mg wapnia) mają podobną/mniejszą ilość magnezu co pełnoziarniste produkty zbożowe (np. kasza gryczana 218 mg wapnia, chleb pełnoziarnisty 245 mg). Zalecane dzienne spożycie przy 2000 kcal to jakieś 180 g pieczywa i 60 g kasz — ile zna Pan osób na DO zjadających dziennie 240 g ziaren i orzechów? A w polecanej przez żywieniowców diecie pierwiastek ten znajduje się jeszcze w zielonolistnych roślinach spożywanych w dużych ilościach. Siłą rzeczy tego magnezu jest w jadłospisie mniej.

  • Jan Wilczyński

    Pani Anno, gratuluje wytrwałości i nieustępliwości w spokojnej i wyważonej argumentacji. Oby więcej osob walczących ze szkodliwymi mitami i parasekciarskimi społecznościami altmedycznymi.

    Z drugiej strony — czy jest jakaś dieta opisana w książce, ktora Pani zdaniem daje najlepsze efekty fizyczne i psychiczne oraz daje najwieksza nadzieje na długowieczność?

    Z góry dziękuje za odpowiedz

    • Marta Mikuła-Meyer

      Dobrą dietą jest dieta DASH — zdecydowanie polecam ją każdej osobie, która chce zadbać o zdrowie.

  • Marcin

    ciekawe, tylko że dieta DASH opisuje mój styl żywienia się przez ostatnie naście lat. Nigdy nie paliłem papierosów, w zasadzie nigdy nie piję alkoholu (przez 40 lat wypiłem pewnie tyle co niektórzy w tydzień), nie słodzę, zdecydowanie lata temu ograniczyłem oprócz cukru także sól.
    Uwielbiałem zawsze jarskie potrawy. Makarony, ryż, kasze, mleko — to wszystko zawsze u mnie było na co dzień. W moim jadłospisie nigdy nie brakowało warzyw czy owoców (choć na temat owoców to nawet słyszałem od różnych dietetyków że powinienem z nich zrezygnować bo zakwaszam organizm.) Zawsze byłem dość wysportowany więc nigdy też nie otarłem się o otyłość. Mimo to jakoś od nastu lat mam dnę moczanową i żaden lekarz jeszcze mi nie pomógł.
    Ostatni nawet zaczął dopatrywać się u mnie nadciśnienia tętniczego.
    Są sugestie że zapewne dorobię się cukrzycy.
    Zatem jakoś powątpiewam w dietę, którą pani poleca. Z tego co o niej przeczytałem wynika, że powinienem być okazem zdrowia — a nie jestem.
    TAK — szukam jak sobie pomóc. TAK — zainteresowałem się też DO. Może zastosuję bo jak to pani na wstępie napisała „tonący się brzytwy chwyta”.
    Skoro uczeni medycy ‑reumatolodzy, ortopedzi, interniści i dietetycy — do tej pory nic nie wskórali (ani dietą ani lekami), to jaki człowiek ma wybór?
    Jak każdy normalny człowiek chcę być zdrowy. To chyba nikogo nie dziwi.
    Ostatnia pani dietetyk (ponoć znana i polecana) stwierdziła, że widać iż stosuję się do jej zaleceń ale sama nie rozumie dlaczego to nie działa. Choroba jest jak była, kwas jak był tak jest podwyższony, ataki są jak były.
    I tak gdzie nie pójdę dostaję te same informacje. Reumatolog: „łykaj pan milurit i przestrzegaj diety. Oto lista produktów zabronionych.” Dietetyk: Trzymaj się pan diety. Oto lista produktów zabronionych. Och! już pan ma taką”
    Skutek — żaden.
    pozdrawim

    • Marta Mikuła-Meyer

      Nie umiem powiedzieć, nie przeanalizowawszy Pana jadłospisu gdzie może tkwić błąd. DASH to jednak nie tylko dieta, ale również i pewien styl życia — zwłaszcza aktywność fizyczna (ostatnie zalecenia podkreślają rolę tej aktywności jako profilaktyki dny moczanowej) oraz stres (czy też umiejętne jego rozładowywanie). Ja na przykład — jako dietetyk — jestem ciekawa ile owoców było w jadłospisie ze względu na fruktozę, bo cukier ten może czasowo zwiększać ilość kwasu moczowego we krwi. Na DO bym się nie oglądała bo akurat z tym schorzeniem wiele osób na tej diecie do mnie trafiło.

  • justyna

    witam, czy wysoki poziom cukru u optymalnych może swiadczyć o tym że organizm z powodu niskiej podazy białka i węglowodanów rozpuszcza własne tkanki celem podwyższenia poziomu cukru i dostarczenia energii? Nie stosuję diety optymalnej ale przez jakiś czas (króciutki) próbowałam diety ketogennej i przy tej diecie 1 raz w życiu cukier mi się podwyższył do 109 rano na czczo.

    • Marta Mikuła-Meyer

      Na pewno nie jest to związane z „rozpuszczaniem tkanek”, choć rzeczywiście spotkałam wiele osób na diecie niskowęglowodanowej których organizm reagował w ten sposób, choć wydaje się to niemożliwe. Trudno mi powiedzieć co jest przyczyną, może wpływa na to silne obciążenie trzustki wysokotłuszczowym jedzeniem?

  • ktos

    Ja tylko powiem ze jako osoba która wczesniej odżywiala sie zdrowo według zaleceń — kasze gryczane, jaglane itp. Owoc, warzywa chude miesko kurczak i indyka i wyniki:
    — cholesterol — 130
    — ldl — 115
    — hdl — 42
    — trojglicerydy — 120

    Po 3,miesiącach diety optymalnej:
    Cholesterol — 190
    Ldl ‑85
    Hdl — 65
    Troj ‑75
    To ja wole miec takie wyniki odżywiając sie niezdrowo niz odżywiając sie zdrowo miec gorszd wyniki 😉
    A pozatym chyba w Szwecji uznali model zywienowy LCHF za polecana piramidę żywienia 😉

    • Marta Mikuła-Meyer

      O tym, w jaki sposób kształtuje się poziom cholesterolu o osób na DO i dlaczego dochodzi u części z nich do obniżenia cholesterolu pisałam w części I (http://zasadyzywienia.pl/dieta-optymalna-czesc‑i.html). A jeżeli chodzi o Raport Szwedzki to ma takie podsumowanie: „there are no differences in the effect on weight loss between advice on strict and moderate low carbohydrate diets, low fat diets, high protein diets, Mediterranean diets, diets aimed at achieving a low glycaemic load or diets containing a high percentage of monounsaturated fats”. I wspomnienie o diecie śródziemnomorskiej przy ryzyku wystąpienia chorób serca czyli zdecydowanie nie wysokotłuszczowej czy też o wpływie nabiału na odchudzanie u dzieci. Ten raport absolutnie nie postuluje wprowadzania diety optymalnej, czy w ogóle zbliżonej do optymalnej, a że w prasie znalazło się przy okazji kilka artykułów, że model wysokotłuszczowy jest polecany — niestety nie odpowiadam za nierzetelne dziennikarstwo.

  • ktos

    Tak napisała Pani że wynika to z mniejszej kaloryki posiłków. To ja to na swoim przypadku obalę bo kalorykę spożywałem taką samą o ile nie wyższą na DO niż na diecie tak zwanej normalnej. Na DO ponad 3000 kcal a na normalnej ok 2500kcal

    • ktos

      Oraz dieta LCHF nie jest dietą optymalną

    • Marta Mikuła-Meyer

      LCHF — dieta niskowęglowodanowo, wysokotłuszczowa — o której sam Pan wspomniał, z jakiegoś powodu na stronach optymalnych bardzo ucieszyli się, że analiza również jej wpływu na dietę znalazła się w raporcie Szwedzkim (całkiem nie rozumiem dlaczego, bo tutaj zaleca się jednak tłuszcze roślinne). Co ciekawe na wielu forach DO właśnie badania nad taką dietą podają jako te które potwierdzają, że żywienie optymalne jest słuszne (całkiem nie wiem dlaczego? — ale może mi Pan wyjaśni, jak badania nad czymś co „nie jest dietą optymalną” potwierdzają skuteczność diety Kwaśniewskiego).

    • Marta Mikuła-Meyer

      W drugim zdaniu jeszcze Pan nie wiedział czy ilość kalorii była „taka sama o ile nie wyższa na DO”, a w trzecim już zna Pan dokładne dane 🙂 Uwielbiam ten sposób prowadzenia dyskusji. Niestety, te obserwacje (badanie) osób na diecie optymalnej które udało się przeprowadzić, wskazują jednak na ograniczenie kaloryczności posiłków.

    • ktos

      nie zawsze jadłem tyle samo kalorii ale przeważnie było to między 2500kcal a 3000kcal, ale ze względu że chodzę na siłownię to zwiekszyłem podaż kaloryczną. To że dieta LCHF cieszy się popularnością wśród Optymalnych, nie znaczy że nią jest, ale na pewno bliżej jej niż powiedzmy Atkinsowi czy modelowi zachodniemu 😉
      Już pominę zignorowanie wyników badań bo po co 🙂

    • Marta Mikuła-Meyer

      Badań nie zignorowałam — już o tym pisałam Panu we wpisie „Tłuszczowa rewolucja której nie było” — i tutaj również odesłałam do miejsca, gdzie przytoczyłam wyjaśnienie takiej pozornej „poprawy” wyników w postaci zwiększenia HDL‑u. Z tymi wartościami energetycznymi Pana posiłków będzie nam trudno dyskutować, bo najpierw było „na normalnej ok. 2500”, teraz już „przeważnie między 2500 kcal a 3000 kcal” — potrzebuję spójnej wersji aby dyskutować, 500 kcal różnicy to jednak wiele. Tutaj jest to dla mnie jakoś dziwnie chaotycznie… zawsze jednak może mi Pan wskazać badania (z diagnostyką i ew. bibliografią) które opisuje podobne działanie 🙂
      A jeśli chodzi o LCHF — to nigdzie nie pisałam, że jest optymalna, choć w moim odczuciu jednak bliżej niej jest stary Atkins a nie DO (przy czym Atkins nie w tej najnowszej formie, bo dieta ta jednak zmianie się pod wpływem badań i to akurat bardzo w niej cenię — nie ucieka wobec niewygodnych faktów).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *