1600 kcal – czyli krótki kurs układania jadłospisu dla 7–9 latka
Umieściłam już wpis o tym, jak w łatwy sposób bilansować jadłospis 1800 kcal – czyli takie menu na którym aktywna osoba schudnie, a drobna kobietka z pracą siedzącą utrzyma wagę na stałym poziomie. Czasami jednak trzeba odchudzić 7–9 letnie dziecko (odchudzanie młodszego to zadanie dla specjalisty), o niskiej aktywności fizycznej. Na co dzień taki młody człowiek potrzebuje około 1600 kcal dziennie i taka ilość wystarcza mu, aby rosnąć i działać. Gdy trzeba schudnąć nie obniżamy dziecku ilości spożywanych kalorii, ale planujemy dzień tak, aby aktywniej żył.
Dlaczego nie zmniejszamy kaloryczności?
7–9 letnie dziecko rośnie i rozwija się, więc wszelkie gwałtowne zmiany w jego diecie nie są wskazane, a już na pewno nie powinniśmy zmniejszać mu ilości dostarczanej energii poniżej tych 1600 kcal. Czasami lekarz decyduje o mniejszej kaloryczności, ale jest to u dziecka tak duża ingerencja, że powinna się odbywać pod kontrolą i to najlepiej poradni metabolicznych albo sanatorium. Nieprawidłowo przeprowadzanym odchudzaniem u dzieci możemy niesamowicie zaszkodzić – jeżeli bowiem częste stosowanie diety spowalnia metabolizm u dorosłej osoby, to u dziecka w tym wieku, kilkutygodniowa akcja odchudzania potrafi zadziałać w ten sam sposób. A teraz wyobraźmy sobie przyszłość tego dziecka, jeżeli zaburzymy jego przemianę materii w tak młodym wieku. Do tego rozwijający się organizm potrzebuje pewnej, konkretnej ilości białka i tłuszczy, składników których ograniczenie tylko zaszkodzi rozwojowi psychicznemu i fizycznemu. Zdecydowanie lepiej wyjść na rower.
Warto jednak pamiętać, że 1600 kcal to często dużo mniej niż mały człowiek spożywał przed rozpoczęciem diety (w końcu od czegoś przytył) – i przestawianie go z dnia na dzień na 1600 kcal nie jest dobrym pomysłem. Najczęściej dziecko przestawiane szokowo zniechęca się i słowo dieta kojarzy jako coś bardzo nieprzyjemnego, które jak się już skończy to… chipsy, frytki, słodycze. A jojo w wieku dziecięcym bardzo źle wpływa na rozwój. Dlatego w przypadku dziecka, dużo bardziej niż w przypadku dorosłych, odchudzanie jest procesem a nie krótkotrwałą akcją chudnięcia do ustalonej daty (np. ślubu starszej siostry żeby ładniej wyglądało).
Kiedy odchudzać?
- On waży za dużo, ja mam kalendarzyk i tam pisali, że w tym wieku waży się mniej! Trzeba go odchudzić.
— Proszę Pani ale wnuk jest o 6 cm wyższy niż w pokazanym zestawieniu.
— Ale w moim kalendarzyku dziecko w tym wieku, jest niższe…
Taka wymiana zdań wydaje się absurdalna, ale niestety miałam okazje ją prowadzić. Dlatego pamiętajmy o jednym – o odchudzaniu dziecka zdecydować powinien lekarz i tylko lekarz, a nie znajoma babcia, ciocia, kalendarzyk, koleżanka, pielęgniarka w szkole czy też mama która się nasłuchała o odchudzaniu córki przed I komunią (niestety takie przypadki wcale nie są rzadkie). Zawsze, nawet jeżeli podejrzewamy że dziecko ma nadwagę, najpierw powinniśmy się skonsultować z lekarzem (nawet nie dietetykiem).
Dlaczego to takie trudne?
Odchudzanie dziecka jest znacznie trudniejsze, bo cały czas mamy do czynienia z kształtującym się dopiero organizmem. W takich przypadkach ideałem jest współpraca rodzica z zespołem składającym się z lekarza, dietetyka i psychologa. Przydaje się zwłaszcza psycholog lub psychoterapeuta z którym pracuje rodzic.
Zadaniem rodzica odchudzającego swoje dziecko jest:
- odnalezienie w sobie ogromu cierpliwości – bo odchudzanie dziecka trwa, i trwa i trwa — nie tylko do czasu uzyskania właściwej wagi, ale do czasu wdrożenia u niego nowych nawyków żywieniowych,
- cieszenie się z najmniejszego sukcesu – chociażby z tego, że dziecko nie przytyło,
- wspomaganie dziecka w jego trudzie – a to oznacza, że likwidujemy słodycze nie tylko dziecku, ale również sobie, że jemy to samo co dziecko (czyli np. filet drobiowy gotowany a nie schabowego), a utrzymanie na diecie całej rodziny wcale nie jest takie proste
- zachęcanie go do ruchu – a zachęca się nie siedząc przed telewizorem, ale biorąc 7–9 latka ze sobą na spacer, na basen, samemu skacząc, biegając itd.
Dziecko uczy się nawyków żywieniowych i sposobu spędzania wolnego czasu od rodzica, więc jeżeli musimy je odchudzać to zaczynamy od siebie: od swoich nawyków, od własnej aktywności fizycznej. A to bardzo trudne być wzorem.
Jak więc budować jadłospis? Postaram się poniżej przedstawić podstawowe składniki jadłospisu o których nie powinno się zapominać.
Produkty bogate w skrobię
Podstawą zdrowego jadłospisu są węglowodany – ale nie każde, a jedynie pełnoziarniste produkty zbożowe bez dodatku cukru prostego. W praktyce oznacza to, że wszelkie płatki śniadaniowe przeznaczone dla dzieci powinno się wykluczyć. Dziecko po słodkie płatki sięga chętniej, im słodsze tym bardziej je preferuje, a producenci na tym korzystają i już od dłuższego czasu śniadaniowe propozycje dla dzieci są totalnie przesłodzone. W zalecanej przez producenta porcji śniadaniowej (płatki + mleko) znajduje się około 220–250 kcal. Po takim jedzeniu bardzo szybko dziecko poczuje się głodne, bo tak działają słodkie płateczki (nawet z napisem pełnoziarniste). Nie ma w takim śniadaniu tak niezbędnych dla zdrowia warzyw i owoców i nie zastąpią ich sztucznie dodane witaminy i składniki mineralne. Aby 7–9 latek rzeczywiście się najadł warto przygotować zestaw o podobnej kaloryczności, ale utrzymujący poczucie sytości na dłużej np.:
-
3 łyżki suchych płatków jęczmiennych (ok. 108 kcal) + 200 ml mleka 1,5% tłuszczu (szklanka z uszkiem – około 95 kcal) + pół szklanki truskawek (ok. 20 kcal) + płaska łyżeczka miodu (12 kcal)
Dziecko w takim zestawie otrzymuje coś słodkiego – owoce i miód – ale w takiej formie, która prócz słodkości niesie ze sobą inne, dobrze wpływające na zdrowie składniki.
W diecie 1600 kcal w jadłospisie całodniowym dziecka powinna się znaleźć:
- przynajmniej 1 porcja kasz dziennie czyli 3 łyżki suchej kaszy lub suchych płatków lub ryżu lub pół szklanki ugotowanego drobnego makaronu lub szklanka grubego makaronu np. kokardki
- około 150 g pieczywa pełnoziarnistego, razowego (nie barwionego karmelem) – najczęściej są to po prostu 3 kromki chleba (ew. można je zamienić na 1,5 grahamki lub 3,5 kawałka pumpernikla)
- 2 średniej wielkości ziemniaki (które można ew. zamienić na 2,5 łyżki ugotowanej kaszy lub ryżu lub 2⁄3 szklanki grubego makaronu)
A może by tak słodzik?
Węglowodany proste – cukier, biała mąka, biały chleb, żelki, cukierki – sprawiają, że po ich zjedzeniu cukier we krwi znacznie się podnosi. Organizm wtedy szybko produkuje insulinę i normuje tą ilość cukru do właściwych poziomów. Czasami normuje nawet zbyt ochoczo i ten cukier we krwi spada do poziomu niższego niż przed posiłkiem. W efekcie dziecko czuje głód, sięga po jakiegoś łakocia i zjada o wiele za dużo. Odchudzając dziecko staramy się więc pozbyć z jadłospisu tych wszelkich wymienionych na początku węglowodanów. Części rodziców trudno się pogodzić z całkowitym wykluczeniem smaku słodkiego i sięga po słodziki. Ale to niedźwiedzia przysługa. Organizm ludzki reaguje produkcją insuliny nie tylko w chwili gdy poziom cukru się podniesie, ale stara się również być przezorny i zaczyna produkcję od chwili wyczucia smaku typowego dla węglowodanów, smaku słodkiego. Takie przystosowanie ewolucyjne. W efekcie gdy sięgniemy po słodzik i tak nastąpi chwilowy skok insuliny, a że jesteśmy na diecie i nie dostarczamy takich poziomów cukru jak normalnie, więc tym szybciej spadnie poziom glukozy we krwi. Dorosły zwykle sobie wtedy tłumaczy głód tym, że to dieta, że musi przetrwać aż skurczy się żołądek. Dziecko jest głodne i jeszcze nie umie sobie tego wyjaśnić – ale na pewno winna jest ta głupia dieta. A winny jest słodzik.
Aby dziecku nie wykluczyć całkowicie smaku słodkiego sięgamy po owoce i niewielką (max. 2–3 łyżeczki od herbaty) ilość naturalnego miodu. Owoców – które oprócz słodyczy dostarczają organizmowi sporych ilości witamin i błonnika – codziennie powinna się pojawić 1 porcja czyli:
-
1 ¼ agrestu
1 średniego banana
2 duże brzoskwinie
2 szklanki jagód
50 szt wiśni lub średnich wielkością czereśni
2 średnie jabłka
1 ½ szklanki jeżyn lub malin lub porzeczek lub truskawek lub poziomek lub żurawiny
300 g melonów lub arbuzów (waga bez skórki)
6 szt średnich moreli
5 dużych śliwek lub 20 węgierek
2 średnie pomarańcze
7 mandarynek
4 kiwi
Oczywiście możemy te porcje dzielić i np. dać do szkoły na II śniadanie dużą brzoskwinie (czyli pół porcji) i na podwieczorek szklankę jagód (czyli drugie pół porcji). Ważne jest tylko aby w ciągu dnia dziecko zjadło 1 całą porcję owoców.
Warzywa
Drugim, po owocach, ważnym elementem diety dziecka są warzywa – stanowiące źródło składników mineralnych i witamin niezbędnych dla rozwijającego się organizmu i mózgu:
- żółte, czerwone i pomarańczowe warzywa dostarczają składników niezbędnych m.in. w procesie tworzenia nowych komórek
- zielone, liściaste warzywa takie jak szpinak, sałata, brokuły dostarczają witamin z grupy B, niezbędnych m.in. w procesach wzrostu, biorą udział w budowie kwasów nukleinowych
- fioletowe – takie jak bakłażan – zawierają antocyjaninę silnie przeciwbakteryjną i przeciwzapalną
A do tego bogactwo warzyw dostarcza sporej ilości błonnika, dzięki czemu po posiłku dłużej czujemy się nasyceni i młodemu człowiekowi będzie łatwiej wytrwać na diecie.
W codziennej diecie przy 1600 kcal powinny się znaleźć 2 porcje warzyw – jedna bogatsza w węglowodany i jedna mniej bogata w cukry.
Za 1 porcję warzyw zawierających mniej niż 6% węglowodanów uważamy:
-
1 mały kalafior lub 1,5 brokuła
2 pęczki botwiny
2 duże cykorie
¼ kabaczka
1 średnia kalarepka
3 duże papryki
1 serce karczocha
4 duże pomidory lub 15 małych pomidorków koktajlowych
1 duży por (ew. 2 małe)
4 garści szczawiu lub szpinaku
garść szparagów
1 porcja warzyw zwierających więcej niż 6% węglowodanów to:
-
4 łyżki tartych buraków (tj. 2⁄3 średniego buraka)
2 szklanki brukselki
2 duże cebule
30 strąków fasolki szparagowej
1 i 1⁄3 szklanki groszku zielonego
2 i ¾ szklanki kapusty białej, czerwonej lub włoskiej
4 surowe marchewki
6 średnich pietruszek
1 duży seler
pęczek włoszczyzny
Bez ograniczeń możemy dziecku podawać:
-
sałatę: lodową, masłową, rzymską, roszponkę, dębolistną, rukolę, endywię
rzodkiewki
ogórki
kiełki: z buraków, lucerny, rzeżuchy, rzodkiewki, soi, grochu
szczypiorek, koperek, natka, świeże zioła
Oczywiście tutaj również można podzielić porcje na części i łączyć je w dowolny sposób (przy okazji to spore porcje, dzięki którym dziecko spokojnie może się najeść):
- śniadanie: sałatę z 1 pomidorem, połówką cebuli, kilkoma rzodkiewkami (i tak uzyskamy po ¼ porcji warzyw w każdej grupy)
- II śniadanie: 2⁄3 średniego buraka gotowanego z serem pleśniowym i rukolą
- obiad: 2⁄3 surowej papryki (czyli ¼ porcji warzyw z I grupy)
- podwieczorek: słomki z warzyw: 1 marchewki, 1 pietruszki z dipem jogurtowym (ok. ½ porcji warzyw z II grupy)
- kolacja: pół kalafiora gotowanego z łyżką masła (½ porcji warzyw z I grupy)
- Mleko i jego przetwory
Ostatnio, wraz z modą na diety i leczenie związane z medycyną chińską, bardzo wiele złego mówi się o mleku i jego przetworach, ale jest to niesprawiedliwy osąd. Mleko pasteryzowane, świeże jest artykułem niezwykle zdrowym nie tylko ze względu na zawartość wapnia, ale również np. działanie przeciwnowotworowe. Często też można usłyszeć, że mleko wcale nie jest dobrym źródłem wapnia – i oczywiście można spotkać produkt spożywczy zawierający więcej wapnia, ale trudno znaleźć taki z którego się więcej wchłonie. Dzieje się tak dlatego, że zawartemu w mleku wapniowi nie towarzyszy żaden organiczny kwas utrudniający wchłanianie wapnia, a ponadto nasz organizm tak wyewoluował, że zawarty w mleku cukier – laktoza – zwiększa wchłanianie wapnia. A wapń w organizmie odchudzanego dziecka jest niezwykle ważny, nie tylko dlatego, że jest to organizm w okresie wzrostu i budowy kośćca, ale również dlatego, że związek ten wpływa na przemianę materii i jego niedobór utrudnia zachowanie właściwej masy ciała. Dlatego w codziennym jadłospisie 7–9 latka na diecie nie powinno zabraknąć:
- ok. 2 szklanek (czyli 500 ml) odtłuszczonego mleka (1,5–2% tłuszczu) świeżego lub ukwaszonego lub jogurtu naturalnego lub kefiru naturalnego lub maślanki
- 100 g chudego białego sera (który od czasu do czasu – ale niezbyt często, bo jest tłusty – można zamienić na 1,5 plasterka sera żółtego lub pleśniowego)
Jeżeli musimy odchudzać dziecko które jest na diecie wegańskiej (rzadko, ale jednak się zdarza, bo czekolada jest bezmięsna) to 500 ml mleka krowiego powinniśmy zastąpić identyczną ilością mleka sojowego wzbogacanego w wapń i witaminę B12, a ser biały zastępujemy 2 łyżkami tofu lub 3 cienkimi plasterkami tofu wędzonego.
I jeszcze białko
Oczywiście, młody organizm potrzebuje więcej białka niż ta ilość, jaką dostarcza sobie z nabiałem – a to oznacza, że w diecie codziennie planujemy 1 porcję produktu mięsnego, drobiowego, rybnego, wędliny lub roślin strączkowych.
Za 1 porcja to do wyboru:
-
plaster surowego schabu 1,5 cm grubości
100 g surowego mięsa wołowego lub cielęciny (zwykle plaster podobnej wielkości co schabu)
100 g kurczaka – tj. udko bez skóry lub pół piersi z kurczaka
½ combra z królika
120 g leszcza, flądry, dorsza, sandacza lub szczupaka
8 plasterków polędwicy sopockiej
6 plasterków polędwicy z kurczaka
1,5 parówki (dobrej jakości) lub
3,5 plasterka szynki szwarcwaldzkiej
1 jajko dziennie (do 4 tygodniowo w diecie tradycyjnej i 6–7 w diecie wegetariańskiej)
4 łyżki surowej soczewicy
2,5 łyżki soi
1⁄4 szklanki surowej fasoli mung
1⁄3 szklanki fasoli adzuki
pół szklanki fasoli białej lub czerwonej
I nie zapomnijmy o tłuszczach
Przy odchudzaniu bardzo często ograniczamy tłuszcze do minimum a to wcale nie jest dobra droga. U dzieci, nawet na diecie odchudzającej, ilość dostarczanej energii z tłuszczu nie powinna być mniejsza niż 1⁄3 dziennej kaloryczności. Dzieje się tak dlatego, że organizm nie potrafi sam wytworzyć tzw. niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych czyli NNKT – a są to składniki potrzebne dla prawidłowego wzrostu, rozwoju, do budowy tkanki nerwowej mózgu. NNKT dostarczamy sobie z olejów roślinnych, oliwy z oliwek, tłuszczów rybich, orzechów.
W ciągu dnia 7–9 latek powinien spożyć do wyboru 1 z przykładowych porcji:
-
2 łyżeczki płaskie do herbaty oleju roślinnego
2 łyżeczki płaskie do herbaty masła
¼ awokado
3 orzechy brazylijskie
3 orzechy włoskie
15 pistacji
1 łyżeczkę masła orzechowego
10 orzechów laskowych
Puzzle
Jadłospis dziecka układamy jak puzzle z powyżej wymienionych kawałków, staramy się jednak tak to wszystko ustawić aby produkty będące źródłem białka – mięso, nabiał, strączkowe znajdowały się w każdym z 5 posiłków np.:
- śniadanie: 2 łyżki płatków owsianych ze szklanką mleka i ½ brzoskwini; kromka chleba razowego z pół łyżeczki masła, sałatą, 2 plasterkami polędwicy sopockiej i 2⁄3 papryki, herbata
- II śniadanie: słomki z warzyw: ½ marchewki, ½ pietruszki – można je pokroić do szkoły by dziecko miało co chrupać na przerwach; 2 kromki chleba razowego, sałata, twarożek ze szczypiorkiem
- obiad: sos boloński z mięsem (prawie każde dziecko go lubi: 80 g mielonej wołowiny, 1,5 łyżeczki oliwy z oliwek, pół cebuli zeszklonej na oleju, pół szklanki pomidorów z puszki, ½ marchewki i ½ pietruszki tartej i zesmażonej z cebulą); 2⁄3 szklanki makaronu żytniego; sałata ze szczypiorkiem i rzodkiewką z sokiem z cytryny do smaku
- podwieczorek: surówka z buraka (2÷3 średniego buraka gotowanego pokrojonego w plasterki, pół plasterka sera pleśniowego, odrobinę rukoli); szklanka koktajlu mleczno owocowego (miksujemy 3⁄4 szklanki truskawek, łyżeczkę miodu i pół szklanki mleka)
- kolacja: pół kalafiora gotowanego z wody, kakao (pół szklanki mleka, 2 łyżki prawdziwego kakao – nie instant, bo ono jest bardzo słodkie), woda
Dieta dziecka to zawsze wyzwanie dla rodzica i całej rodziny – ale odpowiednio prowadzona przyczynia się nie tylko do polepszenia zdrowia młodego człowieka ale również wszystkich domowników.
Zdjęcie: patpitchaya / FreeDigitalPhotos.net
Bardzo dobry artykuł, dziękuję.
Moja 8 letnia córka ma wystający brzuszek, moim zdaniem tylko trochę za duży, za to zdaniem babci o dużo za duży. Także zaczynamy pilnować tego co jemy, na pewno odstawiamy słodycze, bo chyba tu jest diabeł pogrzebany. Dzięki temu artykułowi będę wiedziała mniej więcej jak ułożyć odpowiednie posiłki.
Przy diecie dziecka — zwłaszcza gdy zaczynamy odchudzanie — ważne jest by wszyscy jedli podobnie. Nie powinno być tak, że babcia, mama, tata jedzą jedno, a młody człowiek coś innego. Na „zdrowym jedzeniu” powinni znaleźć się wszyscy, tak aby dziecko nie miało wrażenia „że coś złego zrobiło” i jest karane „niesmacznym obiadem”. To wszystko są hasła jakie potrafią powiedzieć dzieci u dietetyka. Nie doceniamy, że 7–8 latek w dużej mierze żywi się naśladując dorosłych. Jeśli chce Pani odchudzić córkę, to przede wszystkim proszę sprawić że dieta będzie dla niej przygodą, że np. pomaga wprowadzić zdrowe żywienie dla kogoś bliskiego (może taty lub mamy 🙂 ) — to zawsze dobrze się sprawdza. A słodycze na co dzień lepiej odstawić, ale niech młoda dama wie, że choć raz w tygodniu może np. w sobotnie popołudnie czymś połasuchować. W tygodniu za to można jej podstawiać zdrowe przekąski: owoce świeże, trochę suszonych, może chipsy z owoców?
a jak nauczyc jesc dziecko to wszystko
Ważnym elementem jest wczesne rozpoczęcie właściwych nawyków żywieniowych, ale jeśli gdzieś coś poszło nie tak… to jeszcze nic straconego. Dzieci (a tutaj mówimy o tych do 9 roku życia) wiele uczą się przez naśladownictwo, więc to co najważniejsze: przyjrzeć się czy sami spożywamy te wszystkie produkty i czy przypadkiem sami ich nie omijamy. Do tego pamiętajmy że znacznie lepiej uczyć się przez zabawę — może coś ugotować z młodym człowiekiem, może zrobić jakieś chipsy z warzyw (buraczane w czekoladzie zwykle bardzo smakują i są dobrym pomysłem na pierwsze kroki), pizza z dużą ilością zieleniny w formie twarzy, zwierzaka — to czasochłonne, ale zwykle lepiej się sprawdza niż najdłuższa nawet przemowa.
Witam! A jesli dziecko spozywali bardzo duze ilosci slodyczy tj.codziennie ok 2 batoniki to zaczynajac diete nalezy calkowicie wykluczyc cukier czy stopniowo przyzwyczajac dziecko do jego calkowitego odstawienia?
2 batoniki dziennie to naprawdę bardzo dużo i to nie tylko cukru, ale też tłuszczu (i kalorii) — wystarczy tylko tyle więcej ponad potrzebną kaloryczną by dziecko w około miesiąc przytyło o kilogram (a w rok? — a ja liczyłam batoniki 30 g, większe mogłyby jeszcze bardziej narozrabiać). Z drugiej strony mamy dziecko, które nie do końca rozumie dlaczego ktoś nagle wszystko zmienia i może czuć się po prostu niesłusznie karane (nawet jeśli kiwa głową że rozumie nasze wywody o zdrowiu). Ja bym początkowo zamieniła te batoniki na zdrowszą alternatywę — suszone jabłka, pieczone chipsy z buraka z odrobiną czekolady, może żurawinę — też dużo cukru, ale i błonnik. Może najpierw ograniczyć do jednego, robionego wspólnie deseru np. batoniki muesli z suszonymi owocami, słodzone miodem lub naturalnym ksylitolem. Smak słodki, a skład nieporównywalnie lepszy. Z czasem przeszłabym do jednego dnia ze słodyczami. I oczywiście przedstawiałabym taką dietę jako zabawę z zdrowie, w której powinni uczestniczyć wszyscy domownicy.
Chcialabym zrobic synowi wyniki na poczatek… prosze o podpowiedz jakie wyniki powinnismy zrobic zeby miec pewnosc ze nie chodzi tu rowniez o jakies schorzenie powodujace wzrost wagi?
W poprzednim pytaniu napisałam Pani jak takie niewielkie słodycze mogą mocno przyspieszyć tycie. Ja bym poprosiła lekarza o badania ogólne, poziom witaminy D i kwasu foliowego — z tymi dwoma wiele naszych pociech ma problem, a jeśli chodzi o przyrost wagi to oczywiście można sprawdzić tarczycę ale … u dzieci to dość rzadko się zdarza. Ja bym przyjrzała się ilości zabawy na świeżym powietrzu, ganiania za piłką, godzinom wdrapywania się po drzewach itd. oraz diecie.
Mam problem, pielęgniarka szkolna przysłała nam karteczkę z informacją na moje dziecko ma nadwagę 38,6 kg przy wzroście 131 cm. W czerwcu skończy 8 lat.
Syn nie jest zbyt chudy, ale też nie gruby
Nie ma powstającego brzucha, czy zbyt dużych bloczków. Od małego ważył więcej niż jego rówieśnicy. Urodzin się 4300 gram przy 51 cm.
Pielęgniarka przekazała nam do informacji ze my jako rodzice odpowiadamy za dziecko styl życia i jego samopoczucie. Więc mamy zmienić nawyki.
Szczerze to ja nie wiem gdzie mam zacząć, bo on bardzo ale to bardzo je słodycze czy też chipsy. Woli np trochę popcornu czy jakiegoś owoca.
Rzeczywiście, waga dziecka jest zbyt duża, a i nawyki — słodycze i chipsy — są do naprawy. Trzeba zacząć od całej rodziny — po prostu przyjrzeć się własnemu jadłospisowi, temu co znajduje się do jedzenia w domu i wspólnie z dzieckiem rozpocząć przygodę ze zdrową dietą. Bardzo ważne jest by wszyscy sięgali po te warzywa i owoce, można spróbować chipsów z buraków (tylko wykonać je samemu) — 8‑latek najwięcej uczy się przez naśladownictwo rodziców. Może ograniczyć słodycze do jednego dnia w tygodniu. Ograniczyć cukier w napojach (jeśli taki się w nich znajduje). Ważna jest też wspólna aktywność fizyczna.
Bardzo dobry artykuł dający wiele wyjaśnień i praktycznych przykładów.
Jak się do niego odnieść w przypadku dziecka, które je w sposób bardzo wybiórczy i ma problem z niejedzeniem a nie przejadaniem się? 9‑latek je chętnie tylko: płatki Nesquick i podobne, chleb, ziemniaki, wszystkie inne produkty to walka żeby zjadł chociaż kawałek. Waży 30kg, ma 138cm.
Co robić w takim przypadku?
Przede wszystkim przyjrzeć się zwyczajom żywieniowym całej rodziny — co preferujemy jeść sami, czy spożywamy wspólnie posiłki, jaka jest atmosfera przy stole. Z dziećmi „nie stosuje się diety” , ale uczestniczy się w kształtowaniu jego nawyków poprzez swoje wybory. Może warto się z nim przygotowywać posiłki? W takich przypadkach trzeba działać bardzo powoli.
A co z nadmiernym apetytem? Moje dziecko lubi wsztstko i potrafi zjeść dużo. Staram się aby jadło 5razy dziennie. Porcje mierzone ważone.po zjedzeniu rosołu z mięsem rosół 300 ml i z miesem drobiowy gotowanym a na drugie ziemniaki lub kasza około 70 gram oraz warzywa tych nie ważę jest to pomidor ogórek fasolka zielona około 20 dag jest nadal głodne co dać jak wesprzeć pozdrawiam
Nie wiem za wiele o dziecku — nie znam wagi, wzrostu, aktywności fizycznej i trochę mnie przeraża mierzenie i ważenie porcji bo decyduje się na to tylko na początku wprowadzania diety, dla osób dorosłych, by miały orientację. Warto by dziecko nie czuło takiego nadzoru żywieniowego, bo może zacząć kojarzyć jedzenie z czymś totalnie nieprzyjemnym. Jeśli chodzi o głód, to z zasady białko daje dłużej uczucie sytości. Jeśli więc młody człowiek jest głodny, to warto sięgnąć po koktajl z jogurtem naturalnym / mlekiem / kefirem z jakimiś owocami i np. nasionami chia / łyżeczką siemienia lnianego. Zawsze można zrobić chipsy z warzyw do przegryzania. Duża ilość błonnika również na dłużej ograniczy apetyt, o ile oczywiście znajdzie się tam również odpowiednia ilość napojów.
Przy jedzeniu wybiórczym warto też sprawdzić Integrację Sensoryczną ( badanie SI) — czasami dzieci z zaburzeniami mają tendencję do wybiórczego spożywania pokarmów.
Ps. Dziękuję pięknie za ten artykuł. I proszę o małą podpowiedz.
Mój syn nie je za dużo słodyczy- raz na tydzień/ dwa tygodnie babcia poczęstuje go wafelkiem lub lizakiem ( zazwyczaj bidulka dostaje ode mnie awanturę:/)
Zero słodzonych napojów- jedynie woda, kompotów, soków i herbat też nie lubi- wyjątek 2 x w roku pozwalamy mu na colę podczas świąt gdy jesteśmy „w gościach” i inne dzieci sie delektują napojami gazowanymi ( 1⁄5 szklanki coli, reszta woda).
Chipsów w domu ani szkole nie ma- 1–2 razy w roku robię prażynki krewetkowe by dzieci mogły rówieśnikom powiedzieć, ze tez jedzą;)
popcorn 2–3 x w roku w kinie gdy idzie z klasą na seans.
Frytki na wakacjach max 3–4 razy w roku.
Hamburger jeśli już to w restauracji Wege — ale też 2 ‑3 razy w roku lub w domu z naszych produktów też max 2–3 razy w roku.
Aktywność ruchowa średnia. Raz w tygodniu basen, raz w tygodniu piłka nożna, niemal codziennie rower, na podwórku trampolina. Syn chodzi do szkoły muzycznej ‚stąd ma dużo obowiązków ( 4 popołudnia i wieczory zajęte brak możliwości dobrania dodatkowych zajęć ruchowych)
TV i komputer jedynie w ograniczonym czasie w weekendy, na telefonie w wakacje założona blokada max 30 minut dziennie, w roku szkolnym 15 minut ( by dzieci mogły wysłać smsy czy mms).
Mimo tego zaczął mi syn tyć- w maju złamał rękę na trampolinie- 2 razy składane kości- 2 operacje w 2 miastach, unieruchomiony był przez prawie 2 mc. Miał wcześniej nadwagę, lecz po ograniczeniu ruchu, doszedł do wagi prawie 50 kg przy wzroście 135cm ( 9 lat).
Był hospitalizowany na oddziale endokrynologii- na moja prośbę wykonana została krzywa glukozowo- insulinowa. Ma lekką insulinoopornosć ( ja, moja siostra mamy również, stąd prosiłam o badania w tym kierunku). Miał miesiąc temu lekkie odstępstwo od normy w FT3/ FT4 — dietą ustabilizowałam jej poziom.
Do jakiego poziomu bezpiecznie mogę mu ograniczyć węglowodany by tarczyca mogła właściwie pracować i by łatwiej mu było schudnąć przy IO?
Niestety w szpitalu dietetyk nie potrafił ułożyć diety dla dziecka z IO ( gotowane buraki, margaryna, biały chleb etc. — to nie są produkty dla ludzi ( margaryna) a tym bardziej dla osób z IO)
Do dietetyka w moim miasteczku czas oczekiwania 6 mc 🙁 A dziecku trzeba pomóc już 🙁
bardzo proszę o podpowiedz.
Wg zaleceń klinicznych Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego dla dziecka z IO ilość energii z węglowodanów powinna wahać się od 45 do 50% dziennej podaży energii. W przypadku diety 1600 kcal to będzie około 180 g węglowodanów/dziennie (i oczywiście ruch).
Witam,
moja córka ma 8 lat ok 134 cm i waży 32kg. Ma tzw. wystający brzuszek, kształtują jej się piersi. Ma dosyć dużo ruchu. Będziemy jej robić badania na tarczycę, żeby wykluczyć czy tu nie jest przyczyna tycia. Sądzę jednak ‚że w dużej mierze na jej wygląd może mieć dieta. Ogólnie jest niejadkiem, czyli nie je warzyw, w żadnej postaci (nawet zup zblendowanych nie chce), ciemnego chleba, wędlin, ser żółty tylko w tostach z opiekacza (niewielka ilość sera). Chętnie je jajka, płatki z mlekiem (głównie te słodkie lub kukurydziane), chałkę z masłem, bułkę z dżemem, actimele, owsiankę z owocami. Z zup je tylko rosół, krupnik i pomidorową. Z drugich dań numer 1 to pierogi i inne mączne, np. kopytka z masłem, naleśniki z dżemem, makaron z serem białym, ziemniaki z jajkiem sadzonym, czasem domowe frytki (czasem zdarza się z fast foodów) pizza z samym serem, kotlet z piersi z kurczaka lub indyka (panierowany-smażony). W szkole obiadów nie je. Drugie śniadania w szkole na przemiennie z tych rzeczy wymienionych powyżej (tost serem, twaróg z miodem, jajecznica, kanapka z jajkiem, płatki z jogurtem, bułka z dżemem), do tego owoce lub mus Tymbark, woda bez ograniczeń, pieczywo chrupkie, suchy wafel, domowe ciastka owsiane. W piątki jest dzień słodki więc jakiś batonik lub żelki są. Nie da się przekonać do nowych rzeczy typu sałata, czy papryka lub nawet marchewka z jabłkiem 🙁 pieczonego mięsa też nie spróbuje. Tu jest duża ściana jeśli chodzi o wprowadzanie nowych rzeczy (wiem błąd popełniłam na początku gdy zaczynałam jej wprowadzać nowe pokarmy do menu, aczkolwiek na początku jadła pieczony schab czy parówkę. Jej tata jest podobnym niejadkiem-ma swoją wybraną pulę produktów, ja z kolei zjem prawie wszytko). Zdarza się czasem, że zje parę chipsów, ale to nie jest nagminne, słodycze codziennie bardzo chętnie choć ją gonię ale zawsze coś skubnie, czy to kilka żelków, czy lizaka, kinder bueno,country ale nie tak że codziennie po jednym. Proszę o podpowiedź czym ewentualnie zastąpić te produkty, które powinnam jej wyeliminować? bądź jak ją zachęcić do nowości. Z góry bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi 🙂
Dziewczynka jest na granicy wagi właściwej i nadwagi, więc zdecydowanie warto poprawić jadłospis bo jest tam wiele do zrobienia… widać, że bardzo mocno ukierunkowana jest na smak słodki. Prawdopodobnie dlatego tak nie chce jeść warzyw. Nie wiem, czy w przypadku tak ograniczonej puli produktów i problemu który trwa już od dawna, nie wskazana byłaby wizyta u specjalisty u psychodietetyka dziecięcego. Ze swojej strony poleciłabym „pertraktacje” w celu spróbowania wielokrotnego (w małej ilości, 1 widelca) jakiegoś warzywa — im częściej coś próbujemy, tym łatwiej akceptujemy dany smak. I podobne mediacje czekają Panią z mężem bo dzieci uczą się przez naśladownictwo, jeśli tata czegoś odmawia one również tego nie będą chciały.
Witam serdecznie
Moja 8 letnia corka jest bardzo wysoka jesli chopdzi o jej rowiesnikow w klasie, a mianowicie ma 144cm wzrostu przy wadze 41kg. Nie jest gruba ale na pewno wieksza od kolezanek i kolegow.
Nasz problem polega na tym jedzeniu wieczorem.
Zjada sniadanie i lunch w szkole. Nastepnie obiad w domku ok godziny 16. i o 17tej mowi ze jest glodna i chce obiad drugi raz.
Nie je zbyt duzo slodyczy poniewaz takowych nie ma w domu. Lubi owoce i warzywa. Odzywiamy sie w domu zdrowo. Nie wybrzydza i je wszystko co ugotuje (kasze, zupy, ryby, warzywa owoce).
Nie mam pojecia jak do tego podejsc i jak jej stopniowo zmiejszac posilki???
Czy moglabym prosic o pomoc
Każde dziecko warto rozpatrywać indywidualnie — tutaj mamy młodą damę, zdecydowanie wysoką jak na swój wiek i o pewnej nadwadze i jak słusznie Pani zauważyła potrzebna jej dieta. Jednak dzieci odchudza się trochę inaczej niż dorosłych. Tutaj nie zmniejszamy posiłków, a przynajmniej nie drastycznie, bo dziewczynka jest przed skokiem pokwitaniowym i nie chcemy jej zaszkodzić. Całość interwencji dietetycznej powinna ograniczyć się do sukcesywnego rozłożenia właściwej kaloryczności diety w ciągu dnia. Jeśli po godzinie jest głodna, to może warto jej po obiedzie wprowadzić owocowy podwieczorek (np. jabłko), może koktajl z jogurtem (białko zwiększa uczucie sytości). I oczywiście zadbałabym o ruch jako ważny element „zabawy”.
Dzień dobry,
Piszecie Państwo tutaj o diecie dla dzieci z nadwagą, a co jeżeli dziecko ma niedowagę? Jest niejadkiem i do tego nie chce w ogóle jeść żadnych owoców ani warzyw? Jedynym warzywem jakie jest tolerowane to ziemniak w każdej postaci.
Bardzo nas to niepokoi gdyż córeczka ma już 6lat a całkowity wstręt do warzyw zaczął się 3lata temu.
Przez ten okres różni lekarze mpówili nam, że to minie. Co mamy robić? Proszę o odpowiedź.
W przypadku dzieci nie jedzących wielu produktów można podejrzewać neoforbię żywieniową. Zanim jednak ją się stwierdzi warto 1) przeanalizować się jadłospis innych domowników 2) zastanowić się nad podejściem innych osób kontaktujących się często z dzieckiem do warzyw i owoców 3) sprawdzić czy codzienny „rozkład dnia i posiłków” w ciągu dnia jest w miarę taki sam. Jeśli inni domownicy chętnie jedzą warzywa i owoce, posiłki są w miarę o regularnych porach i w młody człowiek nie jest pojony słodkimi napojami, to zastanawiałabym się właśnie nad neofobią żywieniową i szukała pomocy u specjalisty w tym zagadnieniu się specjalizującym. Na ogół stosuje się w takich przypadkach różne triki np. łączy danie znane i lubiane z nieznanym itp.
Moja córka kończy 7 lat w czerwcu i cały czas mamy problem z wagą mimo że jest o głowę wyższa od swoich ruwieśników w przedszkolu.Byłam z nią u dietetyka ale się rozczarowałam ponieważ dała nam suplementy po których córka miała problemy.Teraz nie jemy żadnych słodyczy,chipsów,napoi gazowanych i niegazowanych.Córka jest cały czas w ruchu i też ciężko nam ruszyć wagę,Codziennie trampolina,zabawy i bieganie z pieskiem i rower.Próbuję się nie poddawać ale już czasem nie wiem co jej dać jeść.Dodam że pani dietetyk kazała nam odstawić produkty mleczne i w szkole zrezygnować z obiadów co nie zrobiłam.Mam nadzieję że jakos nam się uda
Rozumiem, że to trudna sytuacja. Sama jestem przeciwnikiem suplementów, więc rozumiem rozczarowanie. Proszę przyjrzeć się wielkości porcji córki (tu powyżej znajdzie Pani proste dane ile tak naprawdę osoba w jej wieku powinna zjadać). Jeśli córka toleruje produkty mleczne i nie ma problemu z nimi, to spokojnie powinny wrócić do jadłospisu — nie będą przeszkadzały. W jej wieku najważniejsze będzie nie tyle schudnąć ile utrzymać wagę — i to jest podstawowy cel. Jeśli chodzi o obiady stołówkowe to niestety ale one są bardzo kaloryczne — bywa że nawet 1500 kcal (czyli prawie całą kaloryczność jaką potrzebuje dziecko ok. 7 lat) — w takiej sytuacji nie da się pogodzić szkolnych posiłków z dbaniem o jadłospis dziecka. Na szczęście coraz więcej szkół wprowadza zrównoważone żywienie, może warto się dowiedzieć jaka jest kaloryczność w Pani szkole? Jeśli jest ok. 500–700 kcal to bym nie rezygnowała, powyżej już niestety nie da się tego zrównoważyć ruchem.